Dzisiaj dla wielu wspomnienia z salonu zwierciadeł, przejażdżki kolejką górską czy gabinetu strachu należą do najmilszych z dzieciństwa. Nadal pamiętamy tę radość, kiedy do naszej miejscowości przyjeżdżały wesołe miasteczka. I choć dziś wyglądają one nieco inaczej, to chyba nie można odmówić naszym dzieciom tak wspaniałych przeżyć.
Lunaparki nad morzem nie należą do rzadkości, przecież zapotrzebowanie na nie jest ogromne, zwłaszcza że na wczasy przyjeżdżają tu całe rodziny. Wprawdzie stałych wesołych miasteczek nie jest aż tak wiele (np. Gdynia, Władysławowo, Kołobrzeg, Jastarnia, Łeba), ale w sezonie wakacyjnym do prawie wszystkich, nawet niewielkich miejscowości, przyjeżdżają te objazdowe i zostają na całe lato. Tak dzieje się choćby w Mielnie, Darłówku czy Jarosławcu. Często też zdarza się, że goszczą one podczas dużych imprez, jak ma to miejsce w Gdańsku z okazji Jarmarku Dominikańskiego czy w Szczecinie ze względu na Dni Morza.
Zobacz jak wyglądała zabawa podczas Dni Morza w Szczecinie:
Ceny biletów i standard są zróżnicowane, od wielkich lunaparków z najnowocześniejszym sprzętem do małych wesołych miasteczek z zaledwie kilkoma karuzelami. Pewne jest jednak, że każdy może znaleźć w nich coś dla siebie, a przede wszystkim sprawić niesamowitą radość swojemu dziecku, które tę wspaniałą zabawę będzie wspominać jeszcze długo potem.
Czy podczas wczasów nad morzem zabraliście swoje dziecko do wesołego miasteczka? A może odwiedziliście ich kilka? W którym było najfajniej?
